Geoblog.pl    malgosia    Podróże    Peru    Islas Flotantes i Jezioro Titicaca
Zwiń mapę
2012
17
kwi

Islas Flotantes i Jezioro Titicaca

 
Peru
Peru, Titicaca
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 468 km
 
We wtorek rano wyruszamy na Jezioro Titicaca. Jest niski sezon także na statku turystów niewiele. Po 30 min docieramy na jedną z pływających wysp (wycieczka zawiera wejście na 2 takie wyspy), opowiada nam o metodzie tworzenia wyspy, rozdaje nam po świeżej słomce, z której tu budują podłoże wyspy i która jednocześnie konsumowana jest tu jako lody ;-). Słomka smakuje jak nasza polna trawka w skali makro, ale co kraj to obyczaj ;-). Zdaniem moich zaprzyjaźnionych archeologów, ludzie mieszkali podobno na tych wyspach jeszcze w latach 80. teraz przypływają tu statkami, przebierają się i robią show dla turystów, o czym nas oczywiście nie informują ;-).
Za dodatkowe parę soli (5-10) można przepłynąć do następnej wyspy, czyli ok 300 m, a panie w lokalnych strojach żegnają z brzegu śpiewając hiszpańskie hity typu "Vamos a la playa" - kicz. Następnie płyniemy ok 3,5h na Amantani, czyli wyspę, na której mamy nocleg. Świeci słonko, rozkładamy się na statku i opalamy ;-). Na Amantani docieramy ok 13h, witają nas mieszkańcy, a przewodnik dzieli nas na 3-6 osobowe grupy, z których każda będzie spać u innego gospodarza. Na wyspie prawie każdy z mieszkańców ma pokoje gościnne, bardzo ładne i schludne, w porównaniu z własnymi warunkami mieszkalnymi. Wyspę zamieszkuje ok 4000 os., podzielonych na 10 społeczności. Nie ma elektryki, jedynie słoneczna, także woda w kranie jedynie zimna a światło z żarówki starcza na ok 2h wieczorem. Jest natomiast przedszkole, szkoła podstawowa z internetem oraz szkoła średnia. Ludzie żyją głównie z turystyki,rękodzieła oraz rolnictwa.stów nie ma zbyt wielu, stąd cudzoziemcy są sprawiedliwie przydzielani, średnio każda rodzina 1 na miesiąc gości turystów. Ponieważ wyspa mała, nie ma zbyt wiele zwierząt także podstawę wyżywienia i upraw stanowią ziemniaki. My w 6 osób (4 Polki, 1 Amerykanka i 70letni Niemiec) mieszkamy u rodziny z dwójką dzieci.Na obiad dostajemy tutejszy krupnik, parę odmian ziemniaków, wędzony przypieczony ser w stylu oscypka oraz herbatkę z munia, czyli naturalne, świeżo zebranej i zalanej wrzątkiem rośliny przypominającej w smaku i zapachu miętę. Podobno pomaga na wysokość, tak jak koka, a z wysokością, wnosząc pod górę plecak miałyśmy problemy. Popołudniu nasz gospodarz prowadzi nas na główny plac miasta skąd przewodnik, z którym przypłynęłyśmy prowadzi nas do dwóch górujących nad wyspą świątyń (a w zasadzie ich pozostałości) - Pachachamama i Pachatata. Świątynie bardzo średnie, zamknięte metalową kłódką ;-), ale sam spacer uroczy. Wieczorem, po kolacji gospodyni przynosi nam lokalne ciuchy abyśmy godnie wystąpiły na wieczorze folklorystycznym ;-). Gospodarz również się przebiera w ponczo, peruwiańską czapeczkę i prowadzi nas do tutejszej knajpy gdzie przy dźwiękach lokalnej muzyki tańczymy z lokalsami ;-). Rano decydujemy się wracać od razu do Puno i rezygnujemy z wizyty wyspy Taquile. Dziewczyny chcą jak najszybciej dostać się do La Paz, a ja do Cusco
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 3% świata (6 państw)
Zasoby: 40 wpisów40 11 komentarzy11 179 zdjęć179 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
11.05.2012 - 11.05.2012
 
 
28.04.2012 - 02.06.2012
 
 
13.04.2012 - 28.04.2012