Arequipa
Miasto piękne, z białego powulkanicznego kamienia przypominające włoskie, renesansowe miasta. Piękny rynek czyli Plaza de Armas (wszystkie główne place miast i miasteczek w Peru nazywają się plaza de armas). W każdym razie plac śliczny, palmy, ogromna, majestatyczna katedra, do której nie udało mi się niestety wejść ponieważ w niedzielę była otwarta jedynie do 13h.... Plac tętni życiem, pełno ludzi, głównie mieszkańców Arequipy, dzieci karmią gołębie, panie sprzedają w plastikowych kubeczkach „żelatynę” czyli tutejszą galaretkę, wokół placu, pod arkadami pełno sklepów, agencji turystycznych i kafejek z widokiem na cały plac. Mnie zauroczył sklep z tutejszymi czekoladkami La Iberica- rodem z Arequipy, istniejący już ponad 100 lat. Otrzymał nawet I nagrodę w konkursie czekoladowym w Rzymie w 1927 r, o czym informuje plakat na ścianie – wyroby pyszne;-). Uliczki wiodące na plac również w większości ładnie odnowione, wiele sklepów i hosteli (ok 25 soli za nocleg ze śniadaniem).Sklepy oferują głównie pamiątki oraz niezliczoną ilość swetrów, szalików, czapek, rękawiczek i innych wyrobów z alpaki. Ceny różne, za prawdziwy szalik z alpaki zapłacimy od 80-130 soli. Chociaż pewnie nigdy na 100% nie będzie wiadomo czy to sama alpaka, czy alpaka z domieszką owcy, gdyż właściciele sklepów w większości widzą w turystach źródło łatwego zarobku i cyganią oraz proponują absurdalne ceny w nadziei, że ktoś się nabierze. Ja kupiłam szalik z alpaki w Chile i usłyszałam, że to 100% alpaka, w Boliwii powiedziano mi, ż to alpaka jedynie w 30%, a w Peru, że w 50%. W każdym razie jeśli nam się już uda zakupić oryginalny wyrób, pierzemy go w rękach, w letniej wodzie i.... szamponem. Można po praniu użyć również odżywki do włosów, gdyż, jak mi wytłumaczył sympatyczny pan sklepikarz, struktura sierści alpaki jest bardzo podobna do struktury ludzkich włosów.
Oprócz sklepów z pamiątkami i Plaza de Armas w Arequipie można zwiedzić Muzeum Archeologiczne Uniwersytetu Katolickiego, które oprócz bardzo interesującej kolekcji zbiorów( m.in. mumii, oraz ceramiki kultury Nazca) jest również siedzibą polskiej misji archeologicznej.
Warto również wybrać się na lokalny targ – Mercado San Camilo. Ten targ, jak w większości południowoamerykańskich miast znajduje się w zadaszonym piętrowym budynku. Można tu kupić egzotyczne owoce, dziwne warzywa, świeże ziołą, wiele odmian ziemniaków, kwiatki, kosmetyki, leżanki dla psów, nabiał, mięso, ryby, a wszystkie alejki jasno oznaczone. Na targu rządek mamy cały rządek pań z mikserami, które za 1,5 sola zmiksują sok z dowolnych, wskazanych przez nas owoców. Pycha :-).